O trójkątach i twierdzeniu Pitagorasa

Opowiadanie o cechach mitu

[wypracowanie na j. polski, 1 listopada 1992 r.]

Dawno, dawno temu na ogromnej płaszczyźnie, tak wielkiej, że jej krańców nie można było sięgnąć, z chaosu wyłonił się nieprzeliczalny świat trójkątów. A równocześnie z nim powstały również koła, kwadraty i miliony innych najróżniejszych figur geometrycznych. Cała płaszczyzna zaroiła się życiem.

W owych odległych czasach, gdy nie był jeszcze wytyczony układ współrzędnych, lecz już istniało pojęcie odległości, trójkąty stoczyły śmiertelną wojnę z kwadratami, zadając im druzgocącą klęskę, i w ten sposób zawładnęły płaszczyzną.

Od tej pory minęło wiele tysięcy lat, zanim w świecie trójkątów wypracowano, przekazywany z pokolenia na pokolenie, sposób mierzenia kątów. Zanim to się jednak stało, w czasach tak zamierzchłych, że nawet najstarsze trójkąty o pomarszczonych od starości bokach ich nie pamiętają, żył wyjątkowy trójkąt imieniem Pitagoras. Wiele wieków przed nim odkryto bowiem zaskakujące własności trójkątów nazywanych potocznie prostokątnymi, jednak nie umiano ich dokładnie opisać. Ponieważ ten rodzaj należał do dynastii rządzącej, wiele innych również domagało się przyznania im tej cechy. Wyznaczono nawet nagrodę dla tego, kto wymyśli sposób na jednoznaczne rozróżnianie trójkątów prostokątnych.

I tu pojawił się Pitagoras. Zajmował się on mierzeniem boków różnych figur geometrycznych. Ponieważ świat liczb był w owych czasach wysoko rozwinięty (istniały już bardzo skomplikowane liczby niewymierne), Pitagoras, mimo że nie był prostokątny, pokusił się o wykonanie kilku operacji matematycznych na długościach boków badanych przez siebie trójkątów. I odkrył wspaniały wzór, który od jego nazwiska nazwano twierdzeniem Pitagorasa.

Dzięki temu trójkąty prostokątne uzyskały prosty sposób na rozróżnianie się od innych. A ponieważ były silne, postanowiły same zawładnąć płaszczyzną. Zaczęły więc bezlitośnie skreślać wszystkie ułomne trójkąty, założyły brutalne obozy wymazywania i w jednym z takich obozów zginął Pitagoras, zamiast otrzymać obiecaną nagrodę.

Skutki tej nieustannej, okrutnej walki widać po dziś dzień. W każdym podręczniku do matematyki uderza przewaga trójkątów prostokątnych, ale nazwisko Pitagorasa, który już od wieków nie żyje, nie schodzi z tytułów najważniejszych rozdziałów. Tak oddają mu hołd potomni.